Month: Kwiecień 2017

Ciesz się widokiem

Zachody słońca. Ludzie zwykle zatrzymują się czy przerywają to, co robili, żeby na nie popatrzeć, zrobić im zdjęcie i podziwiać piękny widok.

W domu z Jezusem

„Nie ma jak w domu”. Powiedzenie to wyraża głęboką ludzką potrzebę miejsca, gdzie można odpocząć, być w nim i je posiadać. Do tej potrzeby bycia gdzieś zakorzenionym nawiązał kiedyś Jezus. Było to podczas ostatniej wieczerzy, jaką spożył ze swoimi uczniami. Mówił wtedy o swojej nieuchronnej śmierci i zmartwychwstaniu. Obiecał, że mimo, że będzie musiał odejść, na pewno po nich powróci. I przygotuje dla nich miejsce zamieszkania, to jest dom.

Rozumie i troszczy się

Mężczyzna spytany, czy uważa, że niewiedza i apatia są problemami współczesnego społeczeństwa, żartobliwie odpowiedział: „Nie wiem i nie obchodzi mnie to”.

Cena miłości

Gdy machaliśmy na pożegnanie moim rodzicom, nasza córka niemal zalała się łzami. Po odwiedzeniu nas w Anglii, rozpoczęli dość długą podróż do domu w USA. „Nie chcę, żeby wyjeżdżali!”—zawołała. Kiedy próbowałam ją pocieszyć, mój mąż orzekł: „Wydaje mi się, że taka jest cena miłości”.

Pamiętaj o krzyżu

W kościele, do którego uczęszczam, z przodu sali stoi duży krzyż. Symbolizuje on prawdziwy krzyż, na którym umarł Jezus, czyli miejsce, gdzie nasz grzech przeciął się z Jego świętością. Tu Bóg pozwolił, żeby Jego doskonały Syn zmarł za każde zło, jakie kiedykolwiek uczyniliśmy, wypowiedzieliśmy czy pomyśleliśmy. Na krzyżu Jezus dokończył dzieła, które było niezbędne do uwolnienia nas od perspektywy śmierci, na którą zasługujemy (Rzymian 6:23).

Porzucony dla naszego dobra

Czy przyjaciel, będący w pobliżu, czyni nasze cierpienie bardziej znośnym? Aby odpowiedzieć na to pytanie, badacze na University of Virginia przeprowadzili fascynujący eksperyment. Chcieli zobaczyć, jak mózg zareaguje na perspektywę cierpienia w zależności, czy badany będzie cierpieć przebywając samemu, czy trzymając za rękę osobę obcą lub bliskiego przyjaciela.

Rozpuść włosy

Na krótko przed ukrzyżowaniem Jezusa, kobieta imieniem Maria namaściła Mu stopy całą butelką drogiego wonnego olejku. Następnie, wykazując się być może jeszcze większą determinacją, wytarła Jego stopy swoimi włosami (Ew. Jana 12:3). Maria nie tylko poświęciła coś wartego tyle, co jej dotychczasowe oszczędności, ale też swoją reputację. W kręgu kulturowym Bliskiego Wschodu początków naszej ery, szanująca się kobieta nigdy nie rozpuszczała włosów w miejscach publicznych. Gdy prawdziwie wielbimy Boga, nie zwracamy uwagi na to, co inni mogą o nas pomyśleć (2 Samuela 6:21-22). By oddać cześć Jezusowi, Maria nie przejmowała się, że ktoś może ją uznać za nieskromną czy nawet niemoralną.

Przebaczyć? Dlaczego?

Kiedy przyjaciółka nadużyła mojego zaufania, wiedziałam, że powinnam jej przebaczyć, ale uważałam, że nie jestem w stanie. Jej słowa głęboko mnie zraniły, a gniew oraz emocjonalny ból owładnęły mną całkowicie. Mimo, że później o tym rozmawiałyśmy i powiedziałam, że jej przebaczam, to ilekroć ją spotykałam, przez dłuższy czas odczuwałam urazę. To uświadomiło mi, że nadal skrywam do niej niechęć. Pewnego dnia, Bóg odpowiedział na moje modlitwy i dał mi zdolność całkowitego wyzbycia się negatywnych emocji wobec przyjaciółki. W końcu poczułam się uwolniona.

Nasz najlepszy przyjaciel

Kiedy miałem dwanaście lat, nasza rodzina przeniosła się do miasteczka na terenie pustynnym. Po lekcji WF-u na bardzo gorącym powietrzu, ja i koledzy pobiegliśmy do kranu z pitną wodą. Będąc chudy i o rok młodszy od innych z mojej klasy, nieraz byłem wypychany z tej kolejki do napicia się wody. Pewnego dnia, mój wysoki i silny jak na swój wiek kolega Jose zobaczył, jak mnie niektórzy traktują. Wtedy wszedł do akcji i swoim silnym ramieniem utorował mi drogę do kranu. „Hej!”—zawołał. „Macie puścić Banksa do wody pierwszego”. Od tego czasu nie miałem już problemu z wyrzucaniem mnie z kolejki.

Podróż wiary

Począwszy od swego pierwszego wydania w 1880 roku, powieść Lew Wallace’a Ben-Hur. Opowieść o Chrystusie nie schodzi z drukarskich pras. Określono ją jako najbardziej wpływową książkę chrześcijańską XIX wieku i nadal przyciąga ona czytelników łącząc prawdziwą historię Jezusa z opowieścią o fikcyjnej postaci młodego żydowskiego arystokraty, Judy Ben-Hura.

Pasterz na całe życie

Kiedy mój syn przeszedł do następnej klasy, tego samego dnia zapłakał i powiedział: „Chcę nauczyciela na całe życie!” Musieliśmy mu tłumaczyć, że zmiany nauczycieli to zwykła część życia. Wtedy pojawiła się refleksja: czy istnieje jakakolwiek wzajemna relacja, która mogłaby trwać bez końca?

Ulica Godliman

Spacerując po Londynie, moja żona Carolyn i ja natknęliśmy się na ulicę o nazwie Godliman Street. Powiedziano nam, że żył tu kiedyś człowiek, którego życie było tak pobożne, że ta ulica zaczęła być znana jako „that godly man’s street (ulica tego pobożnego człowieka)”. Przypomniało mi to pewną historię ze Starego Testamentu.